Mary Sue.

paulina.

Pamiętam czasy, gdy strasznie tępiło się własnie Mary Sue. Teraz to trochę opadło. Moim zdaniem, taka maryśka to nic dobrego, ale złego również. Gdy ludzie zaczęli tworzyć korporację anty sue, pisarze zaczęli tworzyć takie szare myszki, które były jeszcze nudniejsze od poprzednich.

Teraz na wielu forach literackich można znaleść temat własnie poświęcony Marysi, jak jej uniknąć itp. Jednak ja myślę, że ludzie tworzą właśnie takie postacie, bo marzą o takim życiu jaki wiedzie ich bohaterka. Takie ukryte spełnienie, bo w końcu kto nie chciałby być bogatą dziewczyną której każda zachcianka jest wykonywana.

Teraz, jednak ludzie patrzą na taką maryśke sceptycznie, znaczy przez pryzmat zdania kogoś innego. Bo ktoś tak kiedyś powiedział...

Vansinne

Ja nie lubię, jak w opowiadaniu jest jakaś doskonała, jak ty to napisałaś Maryśka Wesoly

Dziewczyna piękna, że oślepnąć można, tak dobra i cukierkowa, że robi się niedobrze i bogata, zazwyczaj obrzydliwie bogata.... A po kilku kłopotach i (oczywiście wygranych) starciach z ludźmi tak złymi, że powinno się ich w smole utopić następuje szczęśliwe zakończenie, Maryśka spotyka równie oślepiająco pięknego i cukierkowego bogacza i kochają się płodząc naród wspaniałych. Bleee!
W żołądku mi się przewraca ...

Marzycielka =)

Nie lubie, jak takich porcelanowych lalek - bo wtedy i tak wiadomo jaki bedzie final.
I nie lubie tez niczego, gdze "zawsze wygrywa dobro" - to troche naiwne. Lubie, jak w np. ksiazce jest jakas afera, przygoda itd, potem konczy sie szczesliwie, a w ostatnim rozdziale wynika, ze jednak nie dobrze. No, mniejsza=). Jak ktos zrozumial, co sie ciesze, a jak nie to trudno=)

Vansinne

Dlatego lubię książki Mastertona - nie ma takich ideałów i zawsze ktoś ginie, czasami główny bohater, na końcu Wesoly

Marzycielka =)

Nie czytalam go, jak bede miala wiecej czasu to sprobuje. Ja lubie Szklarskiego. A szczegolnie jego dziesieciotomowa powiesc - w kazdym tomie ginie glowny bohater (zeby raz) a na samym koncu i tak zyje=). (Oczywiscie w sensie, ze czytelnik jest pewny, ze zginal - a jednak nie. Nie ma rzadnych zmartwychwstan=))

Vansinne

Nie czytałam, teraz wzięłam się za kena Folleta - dobre książki pisze Wesoly

Ale spróbuję Wesoly

paulina.

a ja zawsze staje po stronie zła XDDD uwielbiam ciemne charaktery które mordują od tak xD Ja ostatnio się natknęłam na taki blog z przerażającą maryśką! było cos typu...
podpisywanie autografów, ciągłe koncerty, wywiady...czy (imie) sobie z tym poradzi? - to był nagłówek xDD potem było tylko gorzej... Błech xD babka spotkała US5 na koncercie xD nie no, weszła od tak na kulisy i od tak się w niej richie zakochał i od tak stała się sławna i od tak... XDD

Vansinne

No właśnie, jak słyszę choćby o czymś takim to mi sie na wymioty zbiera...

paulina.

dokłądnie xD to 'lekka' przesada Wesoly

ale w końcu to tworzą prawdziwe bachory xD

Vansinne

Prawdziwe bachory, zakochane w jakiś boysbandach i piszących i ich iście ognistej miłości - Żenada....

paulina.

ahh, najbardziej mnie denerwują właśnie takie o US5, TH czy tego typu i (wpisz swoje imie). Wielkie lovanie

Irmerlin

Właściwie do Mary Sue, też nic nie mam (jaka ja jestem tolernacyjna), o ile nie jest głowną bohaterką. Chyba że naprawde jest to ciekawie napisane. Jako bohaterka poboczna może być fajna, będzie się odróżniać od wszystkich szarych myszek, jak to określiłaś. Mary Sue nie jest taka zła

Vansinne

Ostatnio czytałam książkę z Marry Sue w jednej z głównych ról i mi sie podobało

Ale była naprawdę bobrze napisana

paulina.

i zgadzam sie z wami xD tyle że w internecie chyba nie znajdziesz dobrze napisanego opka o Mary Sue, bo o takich pisza tylko...słitasy?

Vansinne

O Tak, jeśli widzę w necie takie opowiadanie słitaśne, jak to Paulina napisała XD To dostaję czarnej gorączki